6/01/2012

Mój Ladurée. Migawki




- Za dwa tygodnie jadę do Paryża. Wspominałaś, że lubisz makarony? Mogę Ci kupić, jak chcesz.
- "Makarony"? Ach, makaroniki! Tak, byłoby świetnie...


...w tym momencie mój umysł zostawił schodzące po starych schodach ciało i poszybował do wspomnień z Paryża. Mojego Paryża. Za którym niesłychanie tesknię.

Pola Elizejskie zwiedzałam słaniając się na nogach. Próg słynnej cukierni Ladurée przekroczyłam, a i owszem. Parę minut później opuściłam ten barwny przybytek słodkości przystrojonych pistacjową zielenią i złoto. Bo kolejka. Bo źle się czuję. Żałowałam, że nie zdążyłam skosztować słynnych macarons. A teraz, równo po roku, mogę się nimi cieszyć. Już w Polsce.




Odgryzając kawałek słodkiej i puszystej masy, myślę o Marii Antoninie i jej cudownej, kwiecistej komnacie w Wersalu. 


 Wczoraj zjadłam dwa ostatnie macarons. Pierwszy, "dziewiczy" kęs należał do Caramel a la Fleur de Sel , czyli smak karmelowy z solonym masłem (och!), później Citron - cytrynowy, wspaniała maślana kwaskowatość. Malinowy, jagodowy, pistacjowy utknęły gdzieś w gąszczu smaków... 




To dobry koniec maja i świetny początek czerwca.

Oglądając fotografie z Francji przypomniało mi się, że w wersalskiej filii tej najstarszej i najbardziej prestiżowej paryskiej cukierni podziwiałam także: perfumy stylizowane na staroświeckie,  wesołe i urocze zawieszki z motywem makaroników (czemu nie kupiłam?),   herbaty,  konfitury.




 

12 komentarzy :

  1. Makaroniki to jeden ze smaków, którego nie było mi jeszcze dane doświadczyć, a którego głodna i ciekawa jestem nieprzeciętnie... Za to dzisiaj sprawiłam sobie rachatłukum w różnych wariantach smakowych i też jest dobrze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie się wymieniamy - Ty spróbujesz makaroników, a ja rachatłukum ;)

      Usuń
  2. Pyszności :) Niezwykle miły i uroczy post :) z klasą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa, "post z klasą" brzmi dumnie :)

      Usuń
  3. Wyglądają przepysznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nadzienie jest wspaniałe, wydaje mi się, że to ono jest tajemnicą makaronika...
      :)

      Usuń
  4. Niestety nie miałam jeszcze okazji spróbować tych pyszności ale wyglądają bardzo zachęcająco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto spróbować tych oryginalnych, bo choć w Polsce coraz częściej są dostępne w różnych kawiarniach i podobnych przybytkach, to jednak nie to samo.

      Usuń
  5. och Paryż Paryż ... błagam chce tam mieszkać !
    A makaroniki sama kiedyś robiłam i bardzo pozytywnie wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz może efekt tej pracy gdzieś na blogu? :)

      Usuń
  6. Byłam w Paryżu !
    to jedno z cudowniejszych miejsc jakie udało mi się zobaczyć !;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ślicznie wyglądają te makaroniki, smakują zapewne też cudownie!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka