Wampiromaniaczką jestem nie od dziś. Zainteresowanie krwiopijcami noszę w sobie od dziecka. W dorosłym życiu przekułam je na miłość do literatury wampirycznej (beletrystycznej i naukowej), filmów oraz seriali. O tych ostatnich piszę nie bez przyczyny. Podobno każdy człowiek ma swój serial. Moim jest True Blood, czyli polska Czysta krew. Lecz dzisiaj nie będzie o wampirze. Będzie o wilkołaku. Dzięki mojej pracy, miałam dziś przyjemność poznać filmowego odtwórcę roli wilkołaka Alcide'a Herveaux'a - Joe'ego Manganiello, który gości właśnie w naszym (dość chłodnym i ostatnio pochmurnym) kraju. Joe opowiadał o swojej dziecięcej fascynacji starymi horrorami, postacią Draculi i Frankensteina. Wspominał o ojcu i jego sycylijskich korzeniach...I oczywiście o swojej postaci z True Blood. Ujął mnie pogodny i wesoły ton tego wyluzowanego faceta. Kiedy prosząc o autograf, spytałam, czy jest zmęczony, odrzekł, że nie, bo ekscytuje go sposób, w jaki ludzie odbierają Czystą Krew.
o ja Cię! zazdroszczę!!! Przystojny jest :) uwielbiam serial true blood! Kiedyś zrobię bento true bloodowe! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Mhmmm.... Alez 'smakowite' spotkanie! :D Zazdroszcze (tak pozytywnie rzecz jasna :)).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Prześliczna czcionka w tytule bloga :) Gratuluję również wyjątkowego spotkania ;) Cieszę się z Tobą :*
OdpowiedzUsuń