9/10/2011

Tam, gdzie rosną dzikie trawy

Minął już ponad rok od momentu, kiedy ostatni raz pozowałam do zdjęć tej zdolnej dziewczynie. Ostatniego dnia sierpnia zostałam zaproszona przez Klarę na spontaniczną sesję w plenerze. Już drugi raz stanęłam przed obiektywem jej aparatu (oczywiście analogowego). Tym razem, zdjęcia są w kolorze.
 
Zaszłyśmy daleko, może nie za góry, lasy i rzeki :). Minęłyśmy podmokłe łączki z wyrastającymi z wody pałkami wodnymi, pachnące fioletem kwiaty przypominające wrzosy...Scenografią nie pogardziłby z pewnością mój zwariowany romantyk muzyki, Nick Cave. Doszłyśmy do miejsca na Ursynowie, w którym odnalazłyśmy swój mały, fotograficzny raj. Klara powtórnie zaprezentowała wachlarz pozytywnych emocji, czyniąc tę, skądinąd, nieco rozbieraną sesję, urokliwym spotkaniem z drugim człowiekiem, bardzo utalentowanym!

Wiem jedno: pozowanie wciąga. I niestraszne są jego trudy, słońce na obnażonej skórze, drapiące trawy, komary siekające łydki. Kiedy widzę taki efekt, nie chcę już pamiętać o wszystkich "poświęceniach", bo cóż one znaczą?  Poniżej część efektów sesji. Te fotografie bardziej eksponujące ciało postanowiłam zostawić dla prywatnych oczu :)





Mam nadzieję, że Klara ja i jeszcze raz podejdziemy do zagadnienia aktu. W końcu - do trzech sesji sztuka.

FOT. KLARA KELER 
WWW


2 komentarze :

Dziękuję za komentarz:)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka