5/17/2012

W maju cieszy mnie...

...Bez
Ten zapach, który pieści białym lub fioletowych aksamitem, uderzenie przyjemności w nijakiej kompozycji zapachów miasta. Woń magiczna, woń do kochania!

...Odkrywanie nowych miejsc i ścieżek w mieście.
Zakochałam się w prze - zielonym Żoliborzu. I ostatnio zdradziłam go ze Starymi Bielanami. Chętnie tam zamieszkam. W spokoju bluszczu porastającego mury, w morzu jasnych i czystych uliczek, gdzie oddycha się jakby wolniej, ale zarazem szybko, bo co rusz uroda jakiegoś starego, urokliwego domu, przysparza o szybsze bicie serca :)

...Lekkie, delikatne sukienki.
Uwielbiam czerń i czerwień. Zawsze do nich powracam na jesieni oraz zimie. Otulają mnie ciepłem i dają wrażenie bezpieczeństwa. Wiosna zalała świat zielenią, a ja zapomniałam, że istnieją inne kolory, oprócz czarnego. Otrząsnęłam się, po czym zachłysnęłam pastelami. Jakże mi romantycznie. Odkryłam nielubianą biel, kojarzącą się ze sztywną elegancją. Fajnie mi. Świeżo. Mogę być bohaterką z "Dumy i uprzedzenia". Albo inną Rozważną lub Romantyczną. Hmm...



A jak sukienki, to...

...kwiaty we włosach! (potargał wiatr). Białe, czarne (...), szkarłatne. Lubię, lubię. Czemu byłam tak uparta na czerń?

Idąc ścieżką pachnącą deszczem, otulona zapachami ziemi, mogę snuć się wśród urodziwych posiadłości i wyobrażać sobie historie ich mieszkańców. Jeśli będą miała ochotę (i będzie dla mnie miejsce), to zajdę do Charlotte. Zjem przepyszną granolę, a do domu wezmę chleb z orzechami i rodzynkami.



...Gotowanie. Makaronów. Koniecznie ze świeżą bazylią. No i nie mogę się doczekać następnych kulinarnych podróży wśród form i foremek.

...Obrazy, dźwięki. Jak film - to dramat kostiumowy. Odkryłam wspaniałą ekranizację powieści Charlotte
Brontë - "Jane Eyre" w formie mini serialu z 2006 roku. Ach, Panie Rochester!
 
Jeśli muzyka...to francuska.

Maj jest pastelowy, deszczowy, zielony, francuski. Pachnie świeżym chlebem i mokrą ziemią, palonym drewnem, nocnym aromatem roślin. Bo zieleń dopiero zaczęła królować. Niemniej ostatnio TEN MAJ jest jedynie zimnem i skąpym słońcem, butami na obcasie i czerwonym trenczem. Mało majowo. Czekam.

2 komentarze :

  1. Muszę uciec w końcu za miasto, by rozkoszować się pastelowym kolorem i cudownym zapachem majowego bzu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, miasto jest okrutne w sezonie ciepła. Moją ucieczką jest wiosenne jedzenie i kolory :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka