8/25/2010

"Szczęście. Proste jak szklanka, jak czekolada albo kręte jak ścieżki serca. Gorzkie. Słodkie. Żywe."

Dostałam prezenty z masy solnej. Tym bardziej cenne, bo robione „na próbę”, „pierwszy raz” i „nie wiedziałam, czy mi się udadzą”. Są rozkoszne i takie dziecięco - wesołe:).  Pachną smakowicie, solą i mąką. Pies nie mógł im się oprzeć;). Czuć od nich też farbę akrylową, którą zostały pomalowane po wypieczeniu. Co ciekawe, po malowaniu straciły pierwotną twardość i  są lekkie i miękkie. Każdy z nich był osobno zapakowany w szeleszczącą bibułkę, a całość umieszczona w rozkosznym pudełeczku o barwie śródziemnomorskiego morza…Jak zawsze, prezent dopracowany w każdym estetycznym detalu. Dziękuję!


Ten w kącie to storczyk. Ma zaczątki małej hodowli. Wiewiórki dostaję zawsze, w różnych wersjach - z masy, plasteliny, a raz nawet uszytą własnoręcznie jako maskotkę - przytulankę. Wielbicielką wiewiórek jest się zawsze;).


"Rodzinka biedronek na lodówce? Jasne. Tylko trzeba przykleić magnesy."
Totalnie urzekające i urocze.


 "...A ten możesz sobie sama pomalować." To maleństwo ma bonusik - malutką pętelkę, na której można je powiesić.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz:)

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka