Za mną to, co dobre: pierwszy chleb i warsztaty kulinarne, rozwój fotograficzny i sesje na warsztatach, kulturalne audycje radiowe, księżniczkowe przebieranki, a przede wszystkim podróże (małe i duże): do Krakowa na targi, do Białegostoku na Upiora w Operze, pierwsza wizyta w pięknej Anglii*, nieoczekiwane wyjazdy do Francji (on dira que les rencontres font les plus beaux voyages...).
A że spotkania tworzą najpiękniejsze podróże, to też ludzie, którzy przez chwilę towarzyszyli mi w drodze - niektórzy pełni blasku jak komety, którzy na chwilę rozjaśnili moje niebo, inni, jak skały - niezmienni, zawsze w pobliżu. Część z nich poszła swoją ścieżką, część została, inni - jeszcze nadejdą. Z podróży oprócz wspomnień i doświadczeń przywiozłam coś jeszcze: odwagę i wiedzę o samej sobie. Nowy Rok będę witać w nowym miejscu, ale ze starymi, kochanymi ludźmi - skałami na mojej drodze.
Dobry plan na nowy rok :) U mnie podobnie: nauka (w tym po raz pierwszy nauczanie innych - obym zdołała zaszczepić w studentach miłość do literatury i pasję pisania! [zajęcia będę prowadzić z interpretacji tekstów literackich: będą ćwiczyć się w pisaniu :D]) i pragnienie wyciśnięcia z soku życia jak najlepszej esencji :D
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku!