Bezbłędnie wychwytuję zapach jesieni w powietrzu. Mimo że słońce nadal uparcie grzeje, nie jest to światło pieszczotliwe, raczej spalające liście na brąz. Światło w ciągu dnia jest złote, wieczory zimne, a księżyc jakby okryty lodową kołderką. Tam gdzie mieszkam dobrze widać gwiazdy, więc nocami spaceruję, mijam ciche domy z oknami jasnymi jak płomienie
i zadzieram głowę do góry wypatrując znanych mi konstelacji.
i zadzieram głowę do góry wypatrując znanych mi konstelacji.
...I tak oto, w sierpniu i wrześniu najbardziej lubię...
1. Piec cynamonowe bułki.
I częstować swoich sąsiadów. Ciągnie mnie do jabłek, a kiedy zobaczyłam ten filmik z Liską z White Plate, to upieczenie tych bułeczek stało się moją małą kulinarną...obsesją. Wanilia i
cynamon nie pachną tak wrogo, jak przez całe wakacje...
2. Płytę Teresy Bergman.
Zobaczyłam ją i usłyszałam grającą na ulicy, wypluwającą z siebie energię! Stałam i słuchałam jej, otoczonej tłumem jak kokonem, tego dziewczęcia z kokardą w blond włosach. W jej głosie jest MOC fajnie krusząca ponure wyziewy wieczorów. Jednakże czasem lubię popaść w melancholię i nawet uronić łzę, wtedy niszczę się filmami.
Próbka jej umiejętności, koncert na żywo, Berlin 2013:
3. Film nakręcony przez hiszpańskiego reżysera, Eliseo Subiela, No te mueras sin decirme adonde vas (2012).
Czy kiedykolwiek marzyliście o urządzeniu, które rejestruje sny? Główny bohater filmu ma podobne marzenie. Powiem tyle, że to kameralny film o przeznaczeniu i miłości. Dzieło mądre i wrażliwe, oniryczne.Mnie pozostawiło we łzach. Do obejrzenia w całości na YouTube, z angielskimi napisami, o tutaj.
4. Wrzosy!
Odkąd zobaczyłam wrzosy rosnące wysoko na polanie w górach, to pozwoliłam sobie zrobić im dziesiątki zdjęć. Tak więc wrzosy rosną mi teraz na twardym dysku, jeden na parapecie, a reszta siedzi w pamięci, przypominając o jednym z najlepszych dni tego roku.
P.S. Miałam przyjemność fotografować przemiłą dziewczynkę, autorkę bloga The Robot That Had a Heart, której na imię Klara. Klara jest fotografem. Mi zdarza się być jej modelką. Ostatnio Klara szyje vintage sukienki i wygłupia się po drugiej stronie aparatu:
Reszta sesji na blogu Klary, o tutaj!
<3
OdpowiedzUsuńJakie te zdjęcia wrzosów przepiękne! Tak mi się zachciało w góry, jak je zobaczyłam... Taki, zryw, wiesz, rzucam wszystko, pakuję tobołek, pies na smycz i jedziemy wchłaniać jesień w dziczy.
A fot jest więcej, tylko nieśmiała taka jestem z nimi. Zrywy są fajne...Ja myślę jeszcze o górach zimą. Może to patent na to, aby pokochać tę okropną porę roku?
UsuńI dziękuję za miłe słowo <3
Usuńwrzosy <3 Co to za magiczne miejsce, w którym byłaś?
OdpowiedzUsuńPS. Masz już "O jabłkach"? :)
Jeszcze nie mam, a Ty masz? :) To było w Niemczech, bajkowa zieloność niedaleko Frankfurtu...
UsuńWłaśnie sobie zamawiam :) (żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej, kiedy dostępna była edycja limitowana - nadrukowana na papierze ekologicznym pozyskanym z ogryzków! <3)
UsuńOch... Przydałoby się w takim razie wyprawić do Niemiec... :} Albo do Anglii... Albo do Francji... Marzy mi się jeszcze Skandynawia... No to zapragnęłam zwiedzić świat, chyba ;D
PS. Mam "Słodkie" i jak na razie sprawdza się kapitalnie :}
UsuńTeż mam "Słodkie" :) O tak, słyszałam o tym eksperymentalnym papierze, bardzo "pełna" i "skończona" idea <3 Wymieniłaś wszystkie kraje, które odwiedziłam w ciągu ostatnich 2 lat! W takim razie obie pragniemy tego samego...
UsuńMój mąż był w Norwegii dwukrotnie - zazdroszczę mu tego bardzo... A koleżanka ze studiów jeździła rowerem po Finlandii - zwiedziła też domek Muminków... <3
UsuńMoże kiedyś pojedziemy gdzieś razem? :>
Domek Muminków! To mi przypomina, że w Japonii jest kawiarnia w całości inspirowana Muminkami :) O tak, pojedźmy gdzieś razem - nawet do Krakowa na wystawę obrazów Beksińskiego!
Usuń